Spotkanie Anny Dziewit-Meller i Justyny Sobolewskiej z rybnicką publicznością okazało się sentymentalną podróżą do świata dziecięcych książek, a przede wszystkim spotkaniem pisarek z czytelnikami na żywo.
Autorki wiele mówiły o swoich dziecięcych fascynacjach literackich, o pracy nad książką w pandemii, o szkole średniej, która dla jednej była okresem wolności i zachwycania się klasyką "po swojemu" (A. Dziewit-Meller), dla drugiej – nielubianym miejscem (J. Sobolewska). Wspominano nazwiska pisarzy, dla których w książce "Stówka" zabrakło miejsca: Nienacki, Konwicki, Bahdaj. Mówiono także o ogromnej miłości do Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz w dzieciństwie, która dzisiaj jest dla autorek niezrozumiała, bo wydźwięk tych książek zdumiewa – zwłaszcza sposób przedstawiania w nich kobiet.
Zaskoczyła żywa reakcja publiczności
Snucie opowieści i wspomnień związanych z czytaniem w dzieciństwie nie miało końca. Czytelnicy dzielili się swoimi rodzinnymi sekretami – jedna z Pań na widowni opowiadała o tym, jak z roku na rok "Sztuka kochania" lądowała coraz wyżej na regale domowej biblioteczki taty, by ona sama nie mogła jej dosięgnąć. Z kolei inna czytelnicza wspominała czytanie w kółko tej samej książki, stojąc kilka godzin w kolejce po chleb.
Spotkanie zakończyło podpisywanie książek i kuluarowe rozmowy z autorkami.